Przepis na parklet jest prosty: zabieramy kawałek ulicy i chodnika, stawiamy donice z roślinami, siedziska, ewentualnie miejsce parkingowe dla rowerów. I gotowe.
Parklet to mini park, otwarte miejsce do posiedzenia, odpoczynku, spotkania z innymi. Zamiana miejsc dla samochodów i betonowego chodnika, w przestrzeń bardziej przyjazną, przystępną dla mieszkańców. Ma być zielono, wygodnie, praktycznie i ciekawie.
Może być na chwilę jak w przypadku akcji Park(ing) Day kiedy na jeden dzień miejsca dla samochodów zamieniane są właśnie w takie mini parki.
Może być na stałe, sezonowo oraz w wersji mobilnej.
Idea parkletów zaczęła się w San Francisco w 2010 r. i szybko rozprzestrzeniała się na stałe w wielu miastach całego świata.
Konstrukcje parkletów mogą być przeróżne w zależności od kreatywności i możliwości – od prostych materiałów z recyklingu aż po dizajnerskie meble.
Perklet przypomina nasze rodzime ogródki kawiarniane wystawiane na chodniki przed restauracjami, pubami, barami. Oczywiście idea ta przybrała także wymiar komercyjny i wiele prywatnych podmiotów tworzy swoje niepubliczne parklety w celu przyciągnięcia klientów.
Zdjęcia: southofsouth.org,blakesloane.com,gentilezasurbanas.org.br,richmondsfblog.com,
play-scapes.com