Często na pytanie „Jakie chciałbyś mieć rośliny w mieszkaniu?” odpowiadamy krótko: odporne. Odporne lub mało wymagające tzn. nie wymagające podlewania, nawożenia, etc. Takie, przy których zabiegi pielęgnacyjne ograniczone są do niezbędnego minimum. Takie, które nie zajmują dużo miejsca.
Ale czy coś takiego istnieje? Okazuje się, że tak i nie są to kompozycje ze sztucznych kwiatów. To porosty.
Opracowane przez Benetti Stone rozwiązanie BenettiMOSS to najprostszy sposób na wertykalny ogród w domu. Specjalnie przygotowane płytki pokryte są pieczołowicie wyselekcjonowanymi porostami. Dostępne są w kilku kolorach.
Samemu można, niczym Patrick Blanc projektować żywe obrazy, wertykalne ogrody.
BenettiMOSS nie wymaga praktycznie rzecz biorąc żadnej pielęgnacji. Nie trzeba montować żadnej instalacji nawadniającej, ponieważ porostów nie trzeba podlewać, nie trzeba nawozić. Nie są też zbyt wymagające jeśli chodzi o dostęp do światła i doskonale sobie radzą nawet w ciemnych pomieszczeniach. Jedynym wymogiem stawianym przez producenta jest zapewnienie odpowiedniej wilgotności powietrza. W pomieszczeniu, w którym płytki z porostami są zamontowane, powinna osiągać wartość powyżej 50%, a jeśli „obraz” zbytnio urósł wystarczy go tylko przyciąć.
Producent w nazwie produktu używa słowa moss (ang. mech), jednakże do jego wytworzenia używa, jak sam informuje, porostów.
źródło zdjęć: www.benettistone.com
Czytając tekst trochę się zdziwiłem, że redakcja najwidoczniej nie zasięgnęła informacji u producenta ‚płytek z mchem’. Tego typu instalacje są wykonywane z porostu stabilizowanego – tak więc z punktu biologicznego ten materiał już nie rośnie. Wilgotność potrzebna jest do zachowania jego miękkości – natomiast tekst napisany jest tak jakby ten ‚mech’ jeszcze żył.
Witam,
Gdzie można dostać BenettiMoss? Czy są one dostępne w Polsce?
W Polsce jest firma, która oferuje BenettiMoss. Nie chcemy reklamować nazwy firmy. Dr Google zaradzi 😉
Jest dużo lepszy materiał mech leśny stabilizowany, do tego sa liście, trawy, paprocie.
przecież to jest ususzony i barwiony chrobotek. Nie jest żywy. Równie dobrze można sobie zasuszone kwiaty do wazonu wstawić. Taki sam „kontakt z naturą”